Dwa aspekty profesjonalnych zdjęć: marketing treści i zarobki
Marketing treści jest już od dłuższego czasu niekwestionowaną potęgą. To klucz do zbudowania profesjonalnego wizerunku w Internecie, do sprzedawania swoich produktów i usług, to również magnes dla Google i innych wyszukiwarek, dzięki któremu strona czy blog lepiej się pozycjonują.
Dobrze jest przy tym, gdy publikowana treść jest multimedialna, czyli różna w zakresie formy przekazu (film video, plik audio, sam tekst, zdjęcia). Jedni wolą bowiem oglądnąć film, a inni przeczytać tekst i oglądnąć fajne zdjęcia.
Ale do czego zmierzam..
Dzisiaj chcę spojrzeć na zdjęcia i to wieloaspektowo.
Ich pierwszy ważny aspekt to oczywiście umieszczanie na własnej stronie czy blogu prywatnych, bądź zakupionych czy otrzymanych gratis profesjonalnych zdjęć czy grafik, które znacząco wzbogacają ich wygląd.
Drugi aspekt to zarabianie dzięki serwisom oferującym zdjęcia, właśnie dlatego, że inni potrzebują profesjonalnych zdjęć. W tym zakresie serwisy oferujące zdjęcia czy obrazki wymyślają coraz to nowsze metody zachęcające do promowania ich oferty i w zamian otrzymaniu różnego rodzaju rekompensat.
Rodzaje oferowanych zachęt
- Sprzedaż zdjęć. Oczywistym sposobem jest sprzedaż własnych zdjęć czy grafik (w szczególności, jeżeli jesteś grafikiem i pracujesz z wykorzystaniem programu Photoshop). Wystarczy zapoznać się z wymaganiami danego serwisu co do rodzaju kupowanych zdjęć i zgłosić tam swoje dzieła.
- Programy partnerskie. W tym zakresie po wstąpieniu do takiego programu dany serwis pozwala na wygenerowanie specjalnego linku. Gdy ktoś na niego kliknie i kupi zdjęcie, wówczas ty otrzymujesz procentowo określoną prowizję.
- Sponsoring. Niektóre serwisy będące zbiorami zdjęć, oferują blogerom czy właścicielom stron nieodpłatne pakiety zdjęć w zamian za organizowanie konkursów czy promowanie ich serwisów.
- Reklama na stronie. Również wśród opcji można spotkać propozycję danego serwisu umieszczenia odpłatnego baneru na stronie danego blogera.
Dla lepszego zobrazowania wskazanych przeze mnie metod w serwisach oferujących zdjęcia prezentuję poniżej w formie tabelki porównanie dwóch dużych portali ze zdjęciami:
oraz
Warto przy tym zaznaczyć, że Depositphotos.com jest również dostępny w wersji polskiej.
Istockphoto
|
Depositphotos |
|
Program partnerski |
TAK |
TAK |
Prowizja w programie partnerskim |
Od 10% do 23% |
Od 10% do 15% |
Sponsoring (konkursy, itp.) |
NIE |
TAK |
Stawki zgłoszonych do serwisu zdjęć czy grafik |
Do 15% za każde zakupione zdjęcie. Procent ten może podskoczyć do 45%, gdy swoje zdjęcia udostępniasz tylko do Istockphoto. |
Nawet do 52% za zakupione przez klienta serwisu zdjęcie czy grafikę (w przypadku zakupu poprzez wykupienie kredytu) |
Płatne banery (ty otrzymujesz należność) |
NIE |
TAK ($10 i $20) |
Łatwość zapisania się do programu partnerskiego |
Trzeba zarejestrować się w niezależnym od Istockphoto serwisie, który zarządza wśród wielu innych programem partnerskim Istockphoto |
Wystarczy zarejestrować się jako kupujący albo dostawca, wpisując podstawowe dane. Możliwa również rejestracja poprzez Facebook. |
Sposoby wypłaty środków |
PayPal |
PayPal lub Moneybookers |
Mam nadzieję, że moje porównanie okaże się dla ciebie przydatne.
Warto skorzystać…
- Dodam, że po zarejestrowaniu się do Istockphoto, jako zwykły użytkownik (nieodpłatnie), dostajesz dostęp do części profesjonalnych zdjęć – zupełnie gratis. W każdym tygodniu pojawia się nowe zdjęcie, które możesz pobrać nieodpłatnie.
- Natomiast Depositphotos prowadzi po polsku ciekawy blog, na którym co kilka dni publikowane są artykuły wyróżniające wybrane zdjęcia i pliki, w tym bestsellery oraz opisywane są ciekawostki.
A ty? Czy korzystasz z takich serwisów? Gdzie zdobywasz swoje profesjonalne zdjęcia?
Czy promujesz takie serwisy?
Albercik
17 października 2012, 3:47 pmHej…
osobiście korzystam na blogu z darmowych fotek z http://www.sxc.hu/
a do zastosowań bardziej pro na stronach, które prowadzę korzystam z Fotolii: http://fotolia.pl
Niestety profil moich klientów (osoby nie biznesowe…) raczej nie pozwala na sprzedawanie im fotek ze stocków. Polecam jednak każdemu kupowanie fotek na stockach, bo na prawdę wtedy strony upiększone nimi wyglądają profesjonalnie i po porostu ładnie – a wiadomo, że wtedy sprzedaż produktów idzie w górę…
Kiedyś preferowałem wyłącznie darmowe zdjęcia, ale… efekty są w takim przypadku mizerne, bo albo są to fotki amatorskie, albo odrzuty ze stocków płatnych. Zdarzają się oczywiście fajne zdjęcia, ale to rzadko…
pozdro
Albercik
Albercik recently posted..Młodość po 40-stce? czyli jak się odmłodzić…
Justyna Bizdra
17 października 2012, 6:03 pmDziekuję Albercik za fajne podsumowanie.
Chetnie zapoznam się z rekomendowanymi przez ciebie serwisami.
Adrian Strójwąs
23 października 2012, 12:38 pmTylko niestety z darmowymi jest dokładnie tak jak zauważyłeś – zdjęcia są kiepskie. Z sxc.hu również korzystam, ale w miarę możliwości – klienta – staram się kupić jakieś zdjęcie, bo po pierwsze jest dużo lepsze, a po drugie klientowi bardziej się spodoba. Jednak często jestem zmuszony korzystać z darmowych
Jacek
17 października 2012, 4:03 pmJako systemy gdzie można kupić zdjęcia w porządku, ale żeby na nich zarabiać?
W ogóle czy w dzisiejszych czasach będąc fotografem, można z tego fachu wyżyć?
Mam też trochę mieszane uczucia co do stosowania zdjęć z takich banków.
Gdy przeglądam ulotki, strony www to wydaje mi się,
że ta sama Pani jest zatrudniona w setkach różnych firm.
Zastanawiam się, czy ludzie też mają takie wrażenie?
Jacek recently posted..Przegląd tygodniowy GTD kluczem do sukcesu
Justyna Bizdra
17 października 2012, 6:17 pm@Jacek,
nikt tu nie mówi o zbijaniu fortuny 😉 Jednak polecanie dobrych serwisów poprzez programy partnerskie to z jednej strony duża korzyść dla osoby, która szuka profesjonalnego rozwiązania danego problemu, a z drugiej strony fajna forma pasywnego przychodu. Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka 🙂
Masz rację, że zdjęcia mogą się powtarzać na różnych stronach. Ja nie ma nic przeciwko, jeśli chodzi o zobaczenie tych samych zdjęć na róznych blogach. Natomiast raczej nie zdecydowałabym się, aby umieścić po prostu tylko zdjęcie z takich serwisów, jako np. baner w sliderze mojej firmy, włąsnie z uwagi na podniesiony przez ciebie argument.
Paweł - z bloga tabletoid.pl
17 października 2012, 4:09 pmWitaj Justyno,
fajne porównanie.
Ja osobiście korzystam czasami z Fotolii, a czasami z sxc.hu i flickr.com.
Lecz staram się raczej umieszczać własne zdjęcia na moich blogach. A jeśli już korzystam z jakiegoś serwisu, to staram się jakoś przerobić to zdjęcie – z reguły je kadruję, najczęściej coś dopisuję. Do edycji używam Adobe Photoshop, choć oczywiście są tańsze (i darmowe) alternatywy, jak GIMP, czy darmowy serwis online – pixlr.com.
Nie krępuj się i podaj swoje linki PP do tych serwisów. Wiele osób Cię lubi i ceni (np. ja) i chętnie skorzystają z Twojego linka by się zapisać czy kupić zdjęcia/obrazki.
A jeśli się przejmujesz, że ktoś powie, iż jedynym celem tego artykułu była autopromocja, to po prostu dopisz, że jest to Twój link partnerski, i tyle.
Paweł Krzyworączka
Paweł – z bloga tabletoid.pl recently posted..Kupa z Windowsem 8
Justyna Bizdra
17 października 2012, 6:43 pm@Paweł,
dziękuję za twój serdeczny komentarz. To miłe, co piszesz 🙂 Z poleconymi przez ciebie serwisami chętnie się zapoznam 🙂
Co do linków, potwierdzam, ten artykuł nie ma ani jednego partnerskiego i tak niech zostanie 😉
Pozdrawiam serdecznie
Patryk
17 października 2012, 5:12 pmRzeczywiście, ładna grafika jest doskonałeym uzupełnieniem wartościowego tekstu. Nieraz przez odpowiednie zdjęcia tekst sprawia wrażenie bardzo profesjonalnego co i przekłada się na uznanie w oczach odbiorców i reakcję na sam tekst. Grafika może wpływać na emocje, ale rownież podkreślać znaczenie tekstu. Sam osobiście z płatnych grafik wykorzystuję istockPhoto. Każdy znajdzie coś tam dla siebie 🙂
Patryk recently posted..7 sposobów jak zarabiać na blogu
Justyna Bizdra
17 października 2012, 6:43 pmSuper to ujałeś Patryk,
dziękuję 🙂
George
17 października 2012, 5:40 pmWitaj Justyna.
Prawdę powiedziawszy, to nie miałem czasu pomyślec nad takim zarabianiem.
Przeglądając te banki, uważam, że depositphotos ma niesamowite zdjęcia.
Byc może zainteresuję się tą firmą.
Pisz dalej na ten temat, bo to naprawdę ważna i poważna częśc web.
Pozdrawiam serdecznie:
George
Justyna Bizdra
17 października 2012, 6:45 pmDziękuję George za twój komentarz.
Mi się podoba, że Depositphotos ma niższe ceny niż Istockphoto 🙂
Albercik
18 października 2012, 8:31 amDodam jeszcze tylko, że…
zauważyłem pewną dziwną, a może wcale nie dziwną właściwość, że w różnych płatnych bankach zdjęć, fotki się po prostu powtarzają…
Fotografowie pewnie dodają swoje foty do kilku stocków jednocześnie bez wyłączności i tyle… czyli jak już Justyno, wspominałaś korzystają z zasady „ziarnko do ziarnka” 😉
pozdrawiam
Albercik
Albercik recently posted..Jabłko z mikrofali – z cyklu mikrofala fajna jest
Adrian Bysiak
18 października 2012, 10:09 amZapisałem się kiedyś do istocka jako partner chyba przez 3 miesiące wybierałem zdjęcia bo ciągle coś im nie pasowało, fotki muszą być naprawdę dobre aby zostać partnerem, jednak to było dawno dawno temu, nie wiem, jak sytuacja wygląda teraz.
Adrian Bysiak recently posted..Ludzie z afryki pakują lepiej !
Justyna Bizdra
18 października 2012, 11:31 pmDziękuję adrian za twój komentarz.
Ja nie zgłaszałam swoich zdjęć, tym bardziej jest dla mnie ciekawe, to, co piszesz. Pamietam, gdy sprawdzałam na stronie Istockphoto, że wymagania co do zgłaszanych zdjęć były bardzo wysokie.
Michał - z bloga Marketingowa-Moc.pl
24 października 2012, 10:04 amHej Justyna,
Na wstępie chciałem powiedzieć, że prowadzisz świetnego, merytorycznego bloga. Trafiłem tu przypadkiem (chociaż dobrze wiemy, że w internecie przypadków nie ma), ale na pewno będę Cię odwiedzał regularnie:)
Jeśli chodzi o sam temat zdjęć to ostatnio utwierdziłem się absolutnie w przekonaniu, że elementy wizualne mają bardzo duże oddziaływanie na internautów i nie warto na nich oszczędzać. Na początku próbowałem szukać darmowych lub tanich źródeł zdjęć, ale ich jakość i adekwatność do tematu były bardzo marne. Teraz regularnie inwestuję w dobre zdjęcia lub staram się sam takie wykonać i odpowiednio je obrobić. Portal, z którego korzystam i który polecam to fotolia.pl
Pozdrawiam,
Michał Andrzejewski
Michał – z bloga Marketingowa-Moc.pl recently posted..„Heloł maj frend!” czyli marketing po turecku
Nuks
29 października 2012, 4:55 pmGeneralnie na treści można zarobić fajne pieniądze, ale trzeba wcześniej po prostu wiedzieć, w jaki sposób taką treść należy sprzedać. Jeśli potrafimy to zrobić, to możemy zarabiać naprawdę godziwe pieniądze.
Kasia
10 listopada 2012, 11:38 amJa też korzystam ze zdjęć na istockphoto. Boję się serwisów bezpłatnych. Jak coś jest bezpłatne to jest słabszy nadzór więc mogą pojawiać się kopiowane zdjęcia bez zgody autorów.
Sebioslaw
25 listopada 2012, 12:18 amNajczęściej korzystam z darmowych zdjęć, gdy poszukuję ikon do wpisów na bloga oraz gdy chcę wzbogacić treść o fotografie do których nie mam dostępu. Korzystam z kilku serwisów, akurat przez Ciebie nie wymienionych.
W biznesie zawsze robię swoje zdjęcia produktów, nawet gdy mogę je oficjalnie pobrać ze strony moich dostawców. Wolę oryginalne, nigdzie nie powtarzające się fotografie.
Prywatnie zajmuję się fotografią od 15 lat, dlatego zwracam szczególną uwagę na jakość. Gdy chcemy sprzedać produkt na odległość zdjęcia muszą nas zachęcać do zakupu a nie odstraszać.
Pozdrawiam!
Sebioslaw recently posted..Reklama własnego biznesu w sieci
Mariusz Muzyk
14 stycznia 2015, 7:29 pmNiestety bardzo często zdjęcia oferowane przez banki nie do końca odpowiadają temu co aktualnie proponujemy swoim klientom dlatego myślę iż dobrym pomysłem i praktyką jest zadbać o dobre zdjęcia ale spersonalizowane. Osobiście, wchodząc na stronę która np oferuje fotele biurowe chciałbym zobaczyć, to jedne konkretne krzesło w dobrej jakości, rozdzielczości oraz z różnych rzutów. Spotykam się również w swoje pracy z firmami które nie mają się czego wstydzić względem oferty – usług i produktów, ale sposób w jaki prezentują swoją ofertę jest niestety nader nędzny.
Mariusz Muzyk recently posted..Kasia i Konrad – czyli góralskie wesele – Hotel Alpin